Info

avatar Ten nieudany blog prowadzi jarmik z osady Bydgoszcz. Mam przejechane 211294.05 kilometrów w tym SPORO w terenie. Jeżdżę tak szybko jak mi się chce.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarmik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

rJarmikowy Kamel

Dystans całkowity:47420.27 km (w terenie 138.50 km; 0.29%)
Czas w ruchu:2338:13
Średnia prędkość:20.28 km/h
Maksymalna prędkość:58.90 km/h
Suma podjazdów:14999 m
Liczba aktywności:693
Średnio na aktywność:68.43 km i 3h 22m
Więcej statystyk
  • DST 155.33km
  • Czas 07:28
  • VAVG 20.80km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

WDE-WDE - czyli WDEcki Park krajbobrazowy w W DEszczyku

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 10.08.2012 | Komentarze 5

laskowice-pomorskie lipinki przewodnik osiek łuby śliwice lińsk wielkie-gacno małe-gacno cekcyn wysoka wierzchlas świekatowo serock wudzyn stronno nekla niemcz bydgoszcz

za namową karolxii udaliśmy się kolejami żelaznymi do laskowic aby docelowo objechac WDEcki Park Krajobrazowy i okolice, które to tereny już nasz przewodnik objeżdżał. w laskowicach podziwiamy kościół. następnie objechaliśmy WPK od strony wschodniej jadąc dłuższy czas leśnymi borami, w tym trasą off-roadową jak określił to Keto czyli piaskową drogą gdzie nawet opony klockowe ledwo dawały radę a czasami nie. w osieku szok wywołało wyposażenie gminnego punktu informacji turystycznej - oprócz materiałów analogowych pełna cyfryzacja - dotykowe panele z internetem - XXI wiek!. Ja na tarsie piaskowej nie wypinam się w pewnej chwili z spd-ów i glebuję spadając na kierownicę, chwila niemożności złapania tchu - efekt to stłuczenie mostka (mojego) i żeber - do końca trasy odczuwałem dolegliwości. koledzy sprawnie nawigowali smartfonami i gps-em więc ja spokojnie podziwiałem piękne okolice ciesząc się też z pozostawionych na wsiach chatek drewnianych często krytych strzechą. za to pogoda bawiła się z nami w berka - zachmurzenie, przelotne deszcze, wiatr to znów słońce, wahania temperatur. Przemek wiódł nas szlakami a Keto pokazywał ciekawostki na trasie - wielkie podziękowania dla niego za wskazanie cmentarzy z minionych wieków, miejsc związanych z II wś i dotarcie do miejsca które muszę odwiedzic góralem czyli okoce wierzchlasu z rezerwatem cisów staropolskich. są tu też niedaleko leje po V2 i kilka odnowionych cmentarzy poewangelickich. czas mijał na pogawędkach oraz zakładaniu i zdejmowaniu deszczówek. przemka żegnamy po rajdzie w deszczu w wierzchucinie, tu wsiada on do arrivy, my z keto pedałujemy znanymi trasami do bydgoszczy. w świekatowie keto zamraża uzębienie w "ciepłej inaczej" bagietce-pizzy, ja w o wiele cieplejszej bułce. udana trasa choc z zaskakującą pogodą, piekne tereny i zabytki, doborowe towarzystwo. thx.

2/3 ekipy na trasie © jarmik




Takiego sprzętu jak tu w Osieku nie ma nawet PIT w Bydgoszczy © jarmik


Częsty, na szczęście jeszcze widok na Kociewiu © jarmik


WDA - niema bohaterka wycieczki naszej © jarmik


Cel kolejnego wypadu rowerowego © jarmik


  • DST 40.68km
  • Czas 01:48
  • VAVG 22.60km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca +

Środa, 8 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 0

Z pracy p. BBłota, Ciele, Przyłęki, Brzozę i Chmielniki

  • DST 115.30km
  • Czas 05:05
  • VAVG 22.68km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rezerwat Góra św. Wawrzyńca115,35

Wtorek, 7 sierpnia 2012 · dodano: 07.08.2012 | Komentarze 1

Bydgoszcz osielsko strzelce włóki kozielec gądecz topolno gruczno głogówko chełmno kałdus kokocko czarże czemlewo ostromecko bydgoszcz

wstyd przyznac ale nigdy nie byłem na górze św wawrzyńca w kałdusie, czas było to nadrobic. z bydzi z wiatrem do chełmna średnia ponad 25km/h. od chełmna pod wiatr i to dośc silny gdyż prędkośc nierzadko oscylowała koło 17-19. w kałdusie odbijam na górę i rezerwat, do rezerwatu zaglądam na chwilę gdyz teren tam nielatwy nawet dla górala. na górę wspinam sie i podziwiam piekno ziemi chełmińskiej. z watrem walczę dzięki muzie dousznej.

okolice gruczna - piekne wzgórza nadwislańskie © jarmik


panorama Chelmna z mostu na Wiśle © jarmik


dawne grodzisko - góra św. Wawrzyńca w Kałdusie © jarmik


widok Doliny Wisły z góry św. Wawrzyńca © jarmik


wnętrze rezerwatu góry św. wawrzyńca © jarmik


  • DST 117.55km
  • Czas 05:10
  • VAVG 22.75km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ławeczka zgody

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 1

Bydzia Solec Przyłubie Cierpice Gniewkowo Rojewo Gniewkowiec Złotniki Rucewko Będzitowo Łabiszyn Brzoza Bydzia.

Razem z Keto o 7mej kręcimy pętlę, rano chłodnawo w bluzach ale w Cierpicach już ciepło, potem nawet 35 st. ale bez wiatru. Postój W Gniewkowie obok pomnika i tytułowej ławeczki. 1raz jechałe doga przze Będzitowo, fajna trasa w lesie. Dzięki za dobrowe towarzystwo dla Keto.

Tablica przy drodze Cierpice-Gniewkowo © jarmik


I jest usprawiedliwienie podróży służbowych współczesnych polityków © jarmik


  • DST 176.68km
  • Czas 07:52
  • VAVG 22.46km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

AqueDuct Fojutowo & Tucholski PK i Wdecki PK po trochu

Piątek, 3 sierpnia 2012 · dodano: 03.08.2012 | Komentarze 3

Arriva podwozła mnie i 1976 Jazza do Cekcyna.
Olbrzym z Cekcyna © jarmik

1szy cel to akwedukt w Fojutowie. Śmigamy do Nowego Sumina szlakiem "Gołąbkowym" rowerowym,Po drodze trafiamy jak to rasowi odkrywcy na 18 południk ...
18 południk opoką dla LeaderFoxa © jarmik

oraz cmentarz z lat minionych
R.I.P © jarmik

TPK się zaczyna © jarmik
choc po asfalcie zaczyna się wybitnie "nierowerowy" piach ale zaparcie dążymy do celu, wreszcie trafiamy na lepszy odcinek, w tym krajobrazowo - docieramy do malowniczo połozonej ścieżki dydaktycznej "Jelenia Wyspa" - nad Brdą
Wilk wśród jeleni - idealny układ - Jelenia Wyspa © jarmik

zieleń, woda, mostki, infrastruktura ok. Docieramy do asfaltu Tuchola - Trzebciny, skręcamy w lewo szukając szlaku rowerowego do Woziwody, natrafiamy na Park Dendrologiczny w Gołąbku
Nie znajdując go jedziemy drogą 237 z Tucholi do Legbąda, oj lekkie interwały były.
Wielki Kanał Brdy za Legbądem © jarmik

Kawałek z nim odbijamy na ładny asfalt do Fojutowa. Ja prawie niezauważam akweduktu mimo jazdy po nim (nastawiałem się nie wiem dlaczego że podjadę do niego "od dołu i będę go widział z daleka", ale czujny Jazz zarządza zejście z maszyn, zwiedzamy sam akwedukt, odnowiony,
górą Wielki Kanał Brdy, dołem Struga Czerska © jarmik

doskonała była tu akustyka © jarmik

wieżę widokową
Wracamy do Legbąda i kierujemy się na Rzepiczną, mijamy kanał Węgonki, jedziemuy znowu wzdłuż Wielkiego Kanału Brdy. Marcin musi wymienic dętkę a i ta po jakimś czasie zawodzi, nie ma już zapasu z Prestą a ja mam ale "samochodowe". Do Czerska ok. 12km, do Tucholi jakieś 20, wskakuję na Expa i po godzinie jestem z zapasami. Pech nas nie opuszcza, mały bład w nawigacji i lądujemy na leśnym dukcie typu "Pure Sand".
Niełatwe trasy na terenie Tucholskiego PK © jarmik

Walkę z siłami natury wygrywamy ale okupujemy to cennym czasem a ja muszę na 18tą do pracy. Pomoc tubylca w Polonezie skutkuje opuszczeniem osady Bagno i dostaniem sie do asfaltu łaczącego osadę Konewka i brrr.. Kały. Czas nagli, gdyby nie praca mieliśmy w planach penetrację oprócz "zaliczonego" dziś, niełatwego na szlakach gruntowych Tucholskiego PK także Wdeckiego PK.
Efekt ostatnich nawałnic - jak po wybuchu bomby © jarmik

Z żalem kierujemy się do drogi Czersk-Śliwice na Mosnę i przez Śliwice jedziemy do Łążka gdzie zacvzyna się Wdecki PK i dalej do Tlenia, Lniana i na Stążki - tu Marcin odbija w Bardzo Ważnej Sprawie do Samociążka, ja cisnę by zdążyc do pracy na 18.15 (w Błądzimiu uciekł mi pociąg) przez łowin, nieciszewo, trzebień, kotomierz do Bydzi, na szczęście ledwo żywy zdążam mimo przelotnego deszczu. Trzeba rozgryźc jeszcze te rejony dziś niedokońca zdobyte. Thx za wspólną trasę.

  • DST 12.22km
  • Czas 00:33
  • VAVG 22.22km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Czwartek, 2 sierpnia 2012 · dodano: 02.08.2012 | Komentarze 0



  • DST 132.15km
  • Czas 06:25
  • VAVG 20.59km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wazuriada 4

Środa, 1 sierpnia 2012 · dodano: 02.08.2012 | Komentarze 5

Ostaszewo-grodziczno-lubawa wygoda-park krajobrazowy wzgórz dylewskich-głaznoty-pietrzwałd=wygoda-lubawa-łążek-bratian-nowe miasto lubawskie-wawrowice-biskupiec-lipniki-mierzyn-płowęż-buk pomorski-jabłonowo pomorskie

Noc bezdeszczowa, znowu chłodna, ale dzięki rosie mam się w czym rano umyc. Budzę się wczesnie rano w super formie i wyjazd znowu o 7.00. dzień najpogodniejszy z dotychczasowych, mało zwiedzania w planie, pozaplanowo odbijam na grodziczno jednak i lubawę i oczywiście jak na całej trasie tego nie żałuję, nie ma tu miast i wsi niewartych zajrzenia. Mam trochę nadwyżki czasu, więc postanawiam zaliczyc kolejny park karajobrazowy wzgórz dylewskich będący najwyższym miejscem pojezierza mazurskiego z górą dylewską o wysokości 312m. Piękne widoki, nieoczekiwanie widzę ślady biegnącej tędy kiedyś kolejki – sporo tu zabytkowych tuneli, mostów kamiennych i żelaznych. Znowu niezłe górki. Z braku czasu nie zaliczam samej dylewskiej góry. Spotykam tu zapalonych jak się okazało turystów rowerowych – p. Sas, krótko pomogłem w pompowaniu ich koła, razem jedziemy kawałek do lubawy, opowiadamy o trasach i zapraszają mnie do siebie w przyszłości. Spieszę się na pociąg do jabłonowa jadę więc najkrótszą trasą kilometrowo choc znowu spore przewyższenia. Z biskupca do jabłonowa jadę bocznymi drogami, przez pię kne malownicze rejony ale znowy interwały maksymalne – prawdziwe tereny dla premii górskich. Wreszcie jablonowo.

Posumowanie

651,57km 32g 9 minut
Pogoda nienajgorsza bez silnego wiatru. Teren – nastawiałem się na przewyższenia i podjazdy więc mimo więc wysiłku nie stanowiło to problemu, gdyby zdarzyła się awaria jakichkolwiek przerzutek ale zwłaszcza przedniej, która jak nigdy pracowała cały czas na wszystkich trybach, byłby koniec trasy.
Noclegi z latarką i nożem pod ręką. Miałem ochotę na 1 chociaż nocleg na przystanku PKS bez namiotu ale było zbyt chłodno. Na trasie sami życzliwi ludzie, pomocni w nawigacji. Hity trasy to tez posiłki w schronie, na pksie w palestynie i w środku pola kukurydzy. Wsie i miasteczka zadbane, gospodarne. Polska to piekny kraj.

Foty dnia czwartego

TRASA

  • DST 171.08km
  • Czas 08:24
  • VAVG 20.37km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wazuriada 3

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 02.08.2012 | Komentarze 0

Zgon-kiełbonki-spychowo-świętajno-olszyny-szczytno-gram-pasym-jedwabno-las-czarny piec-dąb-swaderki-olsztynek-pawłowo-mielno-stębark-grunwald-dąbrówno-lewałd wielki-groszki-rumian-dębień-gronowo-otulina welskiego parku krajobrazowego
Noc znowu bezdeszczowa ale zimna, zgon przeżyłem, ciężko było wstac i wyjechałem o godzinę później niż wczoraj. Pięknym lasem docieram do spychowa ale jedynym odnalezionym śladem po legendarnym rycerzu jest knajpa jego imienia we wsi. Do szczytna wiele ślicznych miejscowości, małych, agroturystycznych i sporo wczasowiczów ceniących nie gwar tłok np. Mikołajek ale ciszę i kontakt z naturą. W szczytnie ładny ratusz o obok odnowione ruiny zamku blisko jeziora, mijam też wższą szkołę policji o obok – ciekawostkę – poniemiecki cmentarz z nagrobkami oraz nowymi alejkami spacerowymi i ławeczkami, sporo osób idących tędy na skróty. Pozaplanowo jadę zobaczyc Pasym – urocze miasto z zabytkami i pięknymi uliczkami. Za jedabnem cykam kolejny cmentarz i źle nawiguję jadąc nie na olsztynek ale nidzicę, musze odbic w las ale to całkiem ładny szuter choc trafiam na mnogośc górek. Dopada mnie kryzys „dni poprzednich”, jedyna atrakcja na krajówce to słupki z naniesionymi kilometrami do olsztynka. Zaczyna padac, szukam schronienia na postój i obiad i nieoczekiwanie widzę przy drodze schron, tu się chowam i gotuję jak przystało w schronie na menażkach. Zwiedzam olsztynek, za nim mniej interwałów, docieram do stębarka z prywatnym muzem bitwy grunwaldzkiej. Wreszcie hit dnia – pola bitwy z 1410 r. Rozlegly, pagorkowaty teren, alejki dla pieszych i rowerzystów ale chyba w budowie bo jedna z nich kończy się w .... polu, amfiteatr, stołówka. Na zwgórzu pomniki i nowa instalacja – granitowa piekna makieta planu bitwy, obok w namiocie muzeum, sporo ludzi. Wyjeżdżając zahaczam o ruiny kaplicy pobitewnej wzniesionej przez Krzyżaków w rok po bitwie, dzięki nim zlokalizowano miejsce potyczki. Cisnę na pedały bo znowu kropi. Jadę bocznymi drogami do rybna ostatniej kategorii, interwały na maksa podjezdy z prędkością 9 km/h, tysiace zakrętów, wreszcie dębień, jeszcze kilka km i nocuję w otulinie welskiego parku krajobrazowego. Komary, komary.

https://picasaweb.google.com/jarmik0/Wazuriada3#[/url]

  • DST 170.12km
  • Czas 08:53
  • VAVG 19.15km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wazuriada 2

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 02.08.2012 | Komentarze 0

Kosyń-Smolajny-Pietraszewo-łaniewo-lidzbark warmiński-kierwiny-stoczek klasztorny-kirwity-bisztynek-sątopy-reszel-świeta lipka-wilkowo-gronowo-słabowo-ryn-woźnice-mikołajki-bobrówko-ukta-ruciane nida-zgon

W nocy padało, do polowy dnia przeloty, mżawka ale ciepło. Sporo górek ale choc dośc strome to podjazdy krótkie, sporo rowerzystów. Najbardziej intensywny dzień pod względem zwiedzania zabytków. Z Kosynia do Łaniewa szuter ale dobrej jakości. Lidzbark – perełka, wszystko pięknie odnowione, moc atrakcji, zamek, gotyckie mosty, fosa z parkiem. Stoczek – miejsce uwięzienia prymasa Wyszyńskiego, trochę na uboczu ale to urocze miejsce. Bisztynek – nieco małomiasteczkowy ale też przeurocze miasto z charakterem, widac że kiedyś rozkwitało, piękny kościół, rynek no i głaz narzutowy, wszędzie łatwo trafic bo prowadzi dużo strzałek – wzór dla innych miejscowości! Odcinek Gronowo-Wilkowo na mapie szeroka kreska a więc droga o nawierzchni utwardzonej – fakt ale okazało sie że to bruk ale najgorszej jakości – kamienie ostre poukładane niemal pionowo, słowem horror, wstrzasało rowerem na maksa tak, że aż rozkręciła się sama maszynka do gotowania Campingas w sakwie! Za brukiem postój na posiłek w ... Palestynie na przystanku PKS. Ryn – super miasto, zamek i starówka – zabytkowe gospody, wszystko odnowione i zadbane. Mikołajki – hmmm... nie moje klimaty, szukam tylko bunkrów koło mostu kolejowego ale ich nie donalazłem. Cudowne sa też wsie, w większości letniskowe np. Ukta, piekne stare domy i krajobrazy. Ruciane – kanał, jachty i łuszczarnia nasion Lasów Państwowych. Na krótko wskakuję na DK. Zaglądam do Wojnowa do klasztoru i na cmentarz prawosławny, nie ma już zakonników-starowierców za to są turyści bo to teren prywatny, ładne na uboczu siedilsko oczywiście nad jeziorem. Nocuję za miejscowością Zgon, nad jeziorem ale noc bezdeszczowa.

Zdjecia z dnia drugiego

  • DST 178.22km
  • Czas 08:27
  • VAVG 21.09km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wazuriada 1

Niedziela, 29 lipca 2012 · dodano: 02.08.2012 | Komentarze 0

Jabłonowo pomorskie-buk pomorski-rywałdzik-łąkorz-wawrowice-nowe miasto lubawskie-nowy dwór bartiański-radomno-iława-kamień-tywałd-samborowo-ostróda-ruś-żabi róg-kretowiny-kalisty-świątki-glotowo-dobre miasto-kosyń
Rano parno, potem sucho, ciężko się jechało i od razu interwały, po 2o km miałem już obolałe nogi. Ocieram się o Brodnicki Park Krajobrazowy, zaskakują mnie ruiny na tzw. Łąkach bartiańskich klasztoru. Wspaniałe lasy liściaste na odcinkach Radomno-Iława i Szeląg-Ruś. Spotykam sporo rowerzystów, w tym jakiś klub, pozdrawiamy się, oferujemy wzajemna pomoc w nawigacji. Za Nowym Miastem Lubawskim wjechałem w rejony poburzowe, spada na szczęście temperatura, powietrze robi sie wilgotniejsze, dodatkowo wiatr w plecy. Po posiłku i postoju w Iławie jechało się coraz lepiej. Drugi postój w Ostródzie też nad jeziorem. Podziwiam cały czas naturę dookoła i mnogośc zabytków. Pozaplanowo wjeżdzam zachęcony drogowskazem zobaczyc choc przejazdem Kalwarię Warmińską w Glotowie. Nocle g w lesie nad rzeką w Kosyniu. Komary, komary.

Fotki pierwszodniowe