Info

avatar Ten nieudany blog prowadzi jarmik z osady Bydgoszcz. Mam przejechane 211094.05 kilometrów w tym SPORO w terenie. Jeżdżę tak szybko jak mi się chce.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarmik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 176.68km
  • Czas 07:52
  • VAVG 22.46km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

AqueDuct Fojutowo & Tucholski PK i Wdecki PK po trochu

Piątek, 3 sierpnia 2012 · dodano: 03.08.2012 | Komentarze 3

Arriva podwozła mnie i 1976 Jazza do Cekcyna.
Olbrzym z Cekcyna © jarmik

1szy cel to akwedukt w Fojutowie. Śmigamy do Nowego Sumina szlakiem "Gołąbkowym" rowerowym,Po drodze trafiamy jak to rasowi odkrywcy na 18 południk ...
18 południk opoką dla LeaderFoxa © jarmik

oraz cmentarz z lat minionych
R.I.P © jarmik

TPK się zaczyna © jarmik
choc po asfalcie zaczyna się wybitnie "nierowerowy" piach ale zaparcie dążymy do celu, wreszcie trafiamy na lepszy odcinek, w tym krajobrazowo - docieramy do malowniczo połozonej ścieżki dydaktycznej "Jelenia Wyspa" - nad Brdą
Wilk wśród jeleni - idealny układ - Jelenia Wyspa © jarmik

zieleń, woda, mostki, infrastruktura ok. Docieramy do asfaltu Tuchola - Trzebciny, skręcamy w lewo szukając szlaku rowerowego do Woziwody, natrafiamy na Park Dendrologiczny w Gołąbku
Nie znajdując go jedziemy drogą 237 z Tucholi do Legbąda, oj lekkie interwały były.
Wielki Kanał Brdy za Legbądem © jarmik

Kawałek z nim odbijamy na ładny asfalt do Fojutowa. Ja prawie niezauważam akweduktu mimo jazdy po nim (nastawiałem się nie wiem dlaczego że podjadę do niego "od dołu i będę go widział z daleka", ale czujny Jazz zarządza zejście z maszyn, zwiedzamy sam akwedukt, odnowiony,
górą Wielki Kanał Brdy, dołem Struga Czerska © jarmik

doskonała była tu akustyka © jarmik

wieżę widokową
Wracamy do Legbąda i kierujemy się na Rzepiczną, mijamy kanał Węgonki, jedziemuy znowu wzdłuż Wielkiego Kanału Brdy. Marcin musi wymienic dętkę a i ta po jakimś czasie zawodzi, nie ma już zapasu z Prestą a ja mam ale "samochodowe". Do Czerska ok. 12km, do Tucholi jakieś 20, wskakuję na Expa i po godzinie jestem z zapasami. Pech nas nie opuszcza, mały bład w nawigacji i lądujemy na leśnym dukcie typu "Pure Sand".
Niełatwe trasy na terenie Tucholskiego PK © jarmik

Walkę z siłami natury wygrywamy ale okupujemy to cennym czasem a ja muszę na 18tą do pracy. Pomoc tubylca w Polonezie skutkuje opuszczeniem osady Bagno i dostaniem sie do asfaltu łaczącego osadę Konewka i brrr.. Kały. Czas nagli, gdyby nie praca mieliśmy w planach penetrację oprócz "zaliczonego" dziś, niełatwego na szlakach gruntowych Tucholskiego PK także Wdeckiego PK.
Efekt ostatnich nawałnic - jak po wybuchu bomby © jarmik

Z żalem kierujemy się do drogi Czersk-Śliwice na Mosnę i przez Śliwice jedziemy do Łążka gdzie zacvzyna się Wdecki PK i dalej do Tlenia, Lniana i na Stążki - tu Marcin odbija w Bardzo Ważnej Sprawie do Samociążka, ja cisnę by zdążyc do pracy na 18.15 (w Błądzimiu uciekł mi pociąg) przez łowin, nieciszewo, trzebień, kotomierz do Bydzi, na szczęście ledwo żywy zdążam mimo przelotnego deszczu. Trzeba rozgryźc jeszcze te rejony dziś niedokońca zdobyte. Thx za wspólną trasę.


Komentarze
19 | 19:44 poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | linkuj Poziomem też chyba trudno przejechać ten leśny odcinek przez osadę Bagno. Po prostu pechowy wybór. Nawet odcinek szlaku rowerowego ! "Gołąbkowego" trudno przejechać góralem. Poza tym odcinki terenowe stanowiły tylko poniżej 5 % całej trasy.
Keto
| 15:15 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj Trochę problemów mieliście na trasie, ale wszystko dało się opanować. Tak trzymać. Fajne tereny, ale może lepiej po tych ścieżkach leśnych poruszać się Poziomem.
przemekturysta
| 02:51 sobota, 4 sierpnia 2012 | linkuj Kiedy czytam o przebitych dętkach to aż mi się robi gorąco. Wolałbym tego uniknąć. A co do samej trasy - znam trochę te tereny. Byłem kiedyś na obozie w tamtych okolicach i przez akwedukt miałem okazję spacerować sobie przynajmniej raz dziennie. Naprawdę piękne okolice. Pamiętam tylko las i kilka chałup "na krzyż".
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oryna
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]