Info

avatar Ten nieudany blog prowadzi jarmik z osady Bydgoszcz. Mam przejechane 201059.59 kilometrów w tym SPORO w terenie. Jeżdżę tak szybko jak mi się chce.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarmik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

w 2012 Wazuriada

Dystans całkowity:519.42 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:44
Średnia prędkość:20.18 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:173.14 km i 8h 34m
Więcej statystyk
  • DST 171.08km
  • Czas 08:24
  • VAVG 20.37km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wazuriada 3

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 02.08.2012 | Komentarze 0

Zgon-kiełbonki-spychowo-świętajno-olszyny-szczytno-gram-pasym-jedwabno-las-czarny piec-dąb-swaderki-olsztynek-pawłowo-mielno-stębark-grunwald-dąbrówno-lewałd wielki-groszki-rumian-dębień-gronowo-otulina welskiego parku krajobrazowego
Noc znowu bezdeszczowa ale zimna, zgon przeżyłem, ciężko było wstac i wyjechałem o godzinę później niż wczoraj. Pięknym lasem docieram do spychowa ale jedynym odnalezionym śladem po legendarnym rycerzu jest knajpa jego imienia we wsi. Do szczytna wiele ślicznych miejscowości, małych, agroturystycznych i sporo wczasowiczów ceniących nie gwar tłok np. Mikołajek ale ciszę i kontakt z naturą. W szczytnie ładny ratusz o obok odnowione ruiny zamku blisko jeziora, mijam też wższą szkołę policji o obok – ciekawostkę – poniemiecki cmentarz z nagrobkami oraz nowymi alejkami spacerowymi i ławeczkami, sporo osób idących tędy na skróty. Pozaplanowo jadę zobaczyc Pasym – urocze miasto z zabytkami i pięknymi uliczkami. Za jedabnem cykam kolejny cmentarz i źle nawiguję jadąc nie na olsztynek ale nidzicę, musze odbic w las ale to całkiem ładny szuter choc trafiam na mnogośc górek. Dopada mnie kryzys „dni poprzednich”, jedyna atrakcja na krajówce to słupki z naniesionymi kilometrami do olsztynka. Zaczyna padac, szukam schronienia na postój i obiad i nieoczekiwanie widzę przy drodze schron, tu się chowam i gotuję jak przystało w schronie na menażkach. Zwiedzam olsztynek, za nim mniej interwałów, docieram do stębarka z prywatnym muzem bitwy grunwaldzkiej. Wreszcie hit dnia – pola bitwy z 1410 r. Rozlegly, pagorkowaty teren, alejki dla pieszych i rowerzystów ale chyba w budowie bo jedna z nich kończy się w .... polu, amfiteatr, stołówka. Na zwgórzu pomniki i nowa instalacja – granitowa piekna makieta planu bitwy, obok w namiocie muzeum, sporo ludzi. Wyjeżdżając zahaczam o ruiny kaplicy pobitewnej wzniesionej przez Krzyżaków w rok po bitwie, dzięki nim zlokalizowano miejsce potyczki. Cisnę na pedały bo znowu kropi. Jadę bocznymi drogami do rybna ostatniej kategorii, interwały na maksa podjezdy z prędkością 9 km/h, tysiace zakrętów, wreszcie dębień, jeszcze kilka km i nocuję w otulinie welskiego parku krajobrazowego. Komary, komary.

https://picasaweb.google.com/jarmik0/Wazuriada3#[/url]

  • DST 170.12km
  • Czas 08:53
  • VAVG 19.15km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wazuriada 2

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 02.08.2012 | Komentarze 0

Kosyń-Smolajny-Pietraszewo-łaniewo-lidzbark warmiński-kierwiny-stoczek klasztorny-kirwity-bisztynek-sątopy-reszel-świeta lipka-wilkowo-gronowo-słabowo-ryn-woźnice-mikołajki-bobrówko-ukta-ruciane nida-zgon

W nocy padało, do polowy dnia przeloty, mżawka ale ciepło. Sporo górek ale choc dośc strome to podjazdy krótkie, sporo rowerzystów. Najbardziej intensywny dzień pod względem zwiedzania zabytków. Z Kosynia do Łaniewa szuter ale dobrej jakości. Lidzbark – perełka, wszystko pięknie odnowione, moc atrakcji, zamek, gotyckie mosty, fosa z parkiem. Stoczek – miejsce uwięzienia prymasa Wyszyńskiego, trochę na uboczu ale to urocze miejsce. Bisztynek – nieco małomiasteczkowy ale też przeurocze miasto z charakterem, widac że kiedyś rozkwitało, piękny kościół, rynek no i głaz narzutowy, wszędzie łatwo trafic bo prowadzi dużo strzałek – wzór dla innych miejscowości! Odcinek Gronowo-Wilkowo na mapie szeroka kreska a więc droga o nawierzchni utwardzonej – fakt ale okazało sie że to bruk ale najgorszej jakości – kamienie ostre poukładane niemal pionowo, słowem horror, wstrzasało rowerem na maksa tak, że aż rozkręciła się sama maszynka do gotowania Campingas w sakwie! Za brukiem postój na posiłek w ... Palestynie na przystanku PKS. Ryn – super miasto, zamek i starówka – zabytkowe gospody, wszystko odnowione i zadbane. Mikołajki – hmmm... nie moje klimaty, szukam tylko bunkrów koło mostu kolejowego ale ich nie donalazłem. Cudowne sa też wsie, w większości letniskowe np. Ukta, piekne stare domy i krajobrazy. Ruciane – kanał, jachty i łuszczarnia nasion Lasów Państwowych. Na krótko wskakuję na DK. Zaglądam do Wojnowa do klasztoru i na cmentarz prawosławny, nie ma już zakonników-starowierców za to są turyści bo to teren prywatny, ładne na uboczu siedilsko oczywiście nad jeziorem. Nocuję za miejscowością Zgon, nad jeziorem ale noc bezdeszczowa.

Zdjecia z dnia drugiego

  • DST 178.22km
  • Czas 08:27
  • VAVG 21.09km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wazuriada 1

Niedziela, 29 lipca 2012 · dodano: 02.08.2012 | Komentarze 0

Jabłonowo pomorskie-buk pomorski-rywałdzik-łąkorz-wawrowice-nowe miasto lubawskie-nowy dwór bartiański-radomno-iława-kamień-tywałd-samborowo-ostróda-ruś-żabi róg-kretowiny-kalisty-świątki-glotowo-dobre miasto-kosyń
Rano parno, potem sucho, ciężko się jechało i od razu interwały, po 2o km miałem już obolałe nogi. Ocieram się o Brodnicki Park Krajobrazowy, zaskakują mnie ruiny na tzw. Łąkach bartiańskich klasztoru. Wspaniałe lasy liściaste na odcinkach Radomno-Iława i Szeląg-Ruś. Spotykam sporo rowerzystów, w tym jakiś klub, pozdrawiamy się, oferujemy wzajemna pomoc w nawigacji. Za Nowym Miastem Lubawskim wjechałem w rejony poburzowe, spada na szczęście temperatura, powietrze robi sie wilgotniejsze, dodatkowo wiatr w plecy. Po posiłku i postoju w Iławie jechało się coraz lepiej. Drugi postój w Ostródzie też nad jeziorem. Podziwiam cały czas naturę dookoła i mnogośc zabytków. Pozaplanowo wjeżdzam zachęcony drogowskazem zobaczyc choc przejazdem Kalwarię Warmińską w Glotowie. Nocle g w lesie nad rzeką w Kosyniu. Komary, komary.

Fotki pierwszodniowe