Info

avatar Ten nieudany blog prowadzi jarmik z osady Bydgoszcz. Mam przejechane 211094.05 kilometrów w tym SPORO w terenie. Jeżdżę tak szybko jak mi się chce.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarmik.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:2626.81 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:131:19
Średnia prędkość:20.00 km/h
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:79.60 km i 3h 58m
Więcej statystyk
  • DST 72.37km
  • Czas 04:06
  • VAVG 17.65km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Późnoletnia Puszcza Bydgoska

Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 1

Najpierw na PKP po bilety a potem do Chrosnej szlakiem Wolnościowym, p. dobromierz i leszyce, powrót puszczańskim, krajówką i via dąbrovia.

Wrzesień coraz bliżej © jarmik


Puszcza zażółcona © jarmik


Przedstawiciele nagozalążkowych © jarmik


Mimo ostatniej burzy multum piachu, nie dało rady bez dreptania obok roweru czasami.

  • DST 88.66km
  • Czas 03:59
  • VAVG 22.26km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

)wk czyli usta-w-ka

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 0

bydzia czarnówczyn osielsko niwy żołędowo niemcz myśl rynkowo myśl zamczysko osielsko jarużyn gadecz włóki trzęsacz dobrcz kotomierz nekla niemcz bydzia
Stary nagrobek przy kościele w Osielsku © jarmik

W oczekiwaniu na keto pokręciłem kółko przez osielsko i żółędowo, keto zameldował się saxobankowo na focusie więc robił za zająca co mi odpowiadało w dochodzeniu do wyższego tempa po 15 km/h przez 6 dni.

  • DST 82.26km
  • Czas 03:46
  • VAVG 21.84km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto&Koronowo

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 0

M. in. do serwisu na Konopnickiej potem na Koronowo przze Myśl i Samociążek, powrót przez Kotomierz. W Koronowie guma z przodu, chyba czas 'najszedł' na wymianę Schwalbego z przodu. Minęło jej 20k a zryrana że hej.

  • DST 8.34km
  • Czas 00:27
  • VAVG 18.53km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fotoopowieści nocą

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 1

Do Karolxii z penem i fotami pooglądać foty z tras i posłuchać opowieści . Powrót po 23ej pustymi, ciepłymi ulicami Bydzi.

  • DST 20.18km
  • Czas 00:55
  • VAVG 22.01km/h
  • Sprzęt Kross Level A4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Las na Glinkach

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 5

Po 6 dniach na trekingowej wyprawie z rodziną krótko do lasu - piach, piach że ach, Poziom wydawał mi się dziwnie nadsterowny po jeździe na obładowanym trekingu.

  • DST 41.45km
  • Czas 03:00
  • VAVG 13.82km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzdłuż Wybrzeża Rodzinnie / 6

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 3

Góra Pomorska - Bolszewo - Wejherowo - Reda - Rumia - Gdynia

Cel wieńczy dzieło - przy Darze Pomorza w Gdyni © jarmik


Wyjazd o 10tej, najpóźniej na trasie, ale cel blisko. Przez Bolszewo docieramy do prześlicznego Wejherowa, najpierw postój przy kompleksie militarnym, potem na starówce. Drożdzówki dodają sił i poboczem krajówki, potem chodnikami lub ścieżkami rowerowymi jedziemy przez Rumię i Redę ze współczuciem dla kierowców obserwując stojące w korku samochody. Biedronkowe zakupy uzupełniają prowiant i lądujemy wreszcie na skwerze Kościuszki w Gdyni, tu posiłek, potem podziwianie Błyskawicy i Daru Pomorza w akompaniamencie orkiestr dętych. Krótka wizyta na plaży i obiad campingazowy przy ścieżce rowerowej do Sopotu. Jeszcze zwiedzanie Błyskawicy i droga na pięknie donowioną stację PKP Gdynia Osobowa gdzie zaskakuje nas znowu PKP brakiem możliwości płacenia kartą :(. Wreszcie targanie rowerów po schodach na peron. Na szczęście pociąg do Bydzi o 16.23 był podstawiany a my w przedziale byliśmy aż sami aż do Tczewa. Po drodze częśc ekipy odsypia trudy trasy, Ania zawzięcie studiuje mapy.

słonowodne foty


Trasa w Googlach

  • DST 55.17km
  • Czas 03:42
  • VAVG 14.91km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzdłuż Wybrzeża Rodzinnie / 5

Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0

Łeba - Nowęcin - Sarbsk - Ulinia - Sasino - Ciekocinko - Kurowo - Choczewo - Łętowo - Mierzyno - Tadzino - Kostkowo - Kniewo - Góra Pomorska

Pod górę ale z uśmiechem - górka koło Łętowa © jarmik


Ciężko było po atrakcjach Łeby ruszac w drogę, trochę się rozleniwiliśmy. Mateusz wszczął lekki 'bunt' dalszegoniejechania ale postanawiamy z Mariolą 'spacyfikowac' go lodami i drożdżówkami na trasie. Z racji kryzysów Marioli i Mateusza ale też mając na uwadze zadziwiające mnie stale ambicjonalne podejście Ani do trasy postanawiamy kompromisowo jechac rowerami dalej aż do Gdyni ale trasę zmodyfikowac i skrócic dalsze km-y, co i tak nie do końca się udało. Zamiast na Jastrzębią Górę, Władysławowo i Puck odbijamy na Wejherowo leżące w sercu Kaszub. Kierujemy się na Niewieścin, potem chcąc skrócic drogę jedziemy lasem i gruntem na Sarbsk .... szlakiem rowerowym pełnym piachu, musimy często pchac, ale z Mariolą pocieszamy się że to wychowawcze pokazac młodym że aby coś osiągnąc trzeba nieraz się napocic. Postój pierwszy zarządzamy na pełnym mrówek boisku w Sarbsku. Dalej zaczynały się niezłe górki, z ulgą obserwuję że team dzielnie znosi pchanie rowerów (w mniejszym stopniu Mateusz), za to Ania pokonuje podjazdy nie schodząc z siodełka - słaba płec! W Sasinie obserwujemy niedoszły cel naszej trasy - latarnię Stilo. Kierujemy się na Choczewo i spotykamy na trasie rowerową ekipę dwupłciową z Niemiec z sakwami na ... tandemie pokonującą górki w zawrotym tempie. Żegnamy gminę Wicko witając powiat Wejherowski czyli Wejrowsczi Powiot. Mijamy pałace w Sasinie i Ciekocinku. Na obiad lądujemy na trawniku przed Urzędem Gminy w Choczewie. Obok nas niedaleko gotują na maszynkach obiad ... Niemcy z tandemu, jak się okazało jadą z Lubeki na Hel, trasa 3-tygodniowa ale mają budzący zazdrośc przewodnik-cudo, gdzie jest prefekcyjnie rozrysowana i opisana trasa rowerowa wzdłuż polskiego wybrzeża z zaznczonymi naszymi bagnami koło Kluk i piachami przed Sarbskiem. Pokonując znowu górki jedziemy przez gminę Gniewino, gdzie do dziś wiszą flagi gości z okresu Euro - mieszkającej tu reprezentacji Hiszpanii. W Tadzinie mijamy dużą kopalnię Kruszywa, staramy się jechac jak najdalej bo pogoda cudowna, jedzie się wyśmienicie i chemy zbliżyc się maksymalnie do Wejherowa. Rozbijamy się na noc za namową Mateusza na polu po pszenicy w Górze Pomorskiej między łąkami a górą. Mateusz organizuje 'meble' z kostek słomy, niestety wkrótce pojawia się dzierżawca pola i zabiera nasze 'krzesła' i'stół' do gospodarstwa. Chłodna, bezchmurna noc, za to widac było w nocy gwiazdy jak nigdy, Droga Mleczna jak na dłoni.

  • DST 28.65km
  • Czas 01:29
  • VAVG 19.31km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzdłuż Wybrzeża Rodzinnie / 4

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0

Łeba - wzdłuż jeziora Sarbsko - Łeba

Camping Leśny w Łebie - nasi sąsiedzi z Niemiec © jarmik


Zmęczenie 3/4 ekipy lekko widoczne, Mariola kryzys miała już 2giego dnia, chciała wracac z Łeby pociągiem na co Anula rzuca " ja wracam z Gdyni!". Fakt, oprócz mnie w teamie najwięcej pary w nogach ma Ania, spokojnie daje radę utrzymac tempo 18-20 km/h mimo bagażu na rowerze, a dzienny zasięg 70-80 km jest spokojnie jak widzę w jej zasięgu, Z radością obserwuję jej ogólną radochę z trasy - studiuje mapy, podpowiada trasę, czyta ciekawostki o mijanych terenach, ją chyba najbardziej wciąga włóczęgostwo rowerowe, to cieszy, w końcu od września będzie uczyła się w klasie gdzie jednym z przedmiotów rozszerzonych jest geografia. Matiego bardziej od samej jazdy wciąga plażowanie i cały ten survival. Mariola liczy na intergrację rodziny. Każdy z ekipy ma więc jakiś cel tej naszej wspónej jazdy. Ruszamy po zmianie dętki później, o 9tej, po pół godzinie meldujemy się na campingu, sporo to rowerzystów, sakwiarzy lub z rowerami na bagażnikach samochodowych. Jak się okazało dużo ludzi zwiedza też okolice wypożyczonymi bicyklami. Obok nas rozbijaja się Niemcy. Cały bagaż oprócz w sakwach wiozą na dwókołowej składanej przyczepce. Zaskakują nas tym iż nawet obiad jedzą na kuchence turystycznej! Postanawiamy zmienic plany i zamiast dalszej jazy dzień odpocząc w Łebie którą zwiedzamy z buta ale na zakupy jeździmy rowerami poza miasto do Polo. W ciągu dnia oczywiście plaża i wieczorem night party na mieście. Razem z Mateuszem czyścimy bicykle po wczorajszych błotach za Klukami Ja tylko wyskakuję bez bagaży na 2 godzinki sprawdzic możliwośc pzrejazdu wzdłuż jeziora Sarbsko od strony morza. Początkowo ok, choc sporo korzeni ale z każdym km-em robi sie gorzej - korzenie się potęgują, piachy, potem błota, a koniec górki, zakręty, na góralu niedałbym rady nawet, cofam się tą samą drogą do Łeby. Co ciekawe spotykam tam sakwiarzy (jak oni tam przejechali???) a cały odcinek leży w obrębie trasy międzynarodowej rowerowej! Wracam na camping ponownie obłoconym rowerem. Niestety w całej Łebie nie udaje mi się dostac dętki, wogóle nie ma tu sklepu rowerowego. Kleję więc tą pzrebitą wczoraj.

  • DST 72.83km
  • Czas 05:12
  • VAVG 14.01km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzdłuż Wybrzeża Rodzinnie / 3

Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0

Machowinko - Poddąbie - Objazda - Dębina - Rowy - Słowiński Park Narodowy - Smoldziński Las - Łokciowe - Kluki - Skórzyno - Główczyce - Ciemino - Izbica - Gac - Żarnowska

Rowy - dalej na plażę się nie dało :) © jarmik


Mariola robi śniadanie, ja że to święto jadę sam zapolowac na otwarty sklep. Docieram do położonego w lesie tuż przy morzu niewielkiego Poddąbia, dawnej osady rybackiej, ceny jak nad morzem - słone. Do Objazdy sporo podjazdów wreszcie za nią ładny odcinek do Rowów w lesie gdzie chowamy się przed wiatrem, trasa wreszcie płaska. W Rowach uzupełniamy zakupy rezygnując z bananów jednak za 7 zł. Obok sklepu gramy w zbijaka. Pamiętamy z Mariolą stale aby umilac młodzieży trasę atrakcjami. Znowu plaża, ja pilnuję rowerów ale dostaję 'zmianę' i też podziwiam morze, choc zawsze wydaję mi się takie samo wszędzie, gdyby nie jazda rowerem nie wybrałbym się tu znowu. Spore fale, nikt się nie kąpie. Decydujemy się jechac dalej po północnej stronie jeziora Gardno, wzdluż morza przez Słowiński Park Narodowy, kupuję więc mapę w PIT-cie. Piękny las przez który prześwitują wody jeziora. Spotykamy tu uczestników Ekologicznego Smołdzińskiego Rajdu Rowerowego, od jednego z uczestników dostajemy piękną mapę (dziękujemy), tereny tak piękne że żal jechac dalej, pośmigalibyśmy tu ze dwa dni. Szuwary wkoło, platformy widokowe, ogrom jeziora półsłonowodnego poraża. Jadąc szlakiem rowerowym mijamy jeziora Dołgie Małe i Dołgie Duże, kanały. Z żalem wyjezdżamy z Parku i skrótem jedziemy do Smołdzińskiego Lasu. Z oddali widac świętą górę dawnych mieszkanców tych ziem - Słowińców. Hitem dnia jest obiad w miejscowości Łokciowe na przystanku PKS. Co ciekawe nikt nie protestuje, chyba styl sakwiarskiej jazdy zaakceptowali wszyscy w ekipie. Wjeżdżamy w las i do Kluk, gdzie jest skansen budownictwa słowińskiego, wiele osób nadal wyrabia tu ceramikę i wiklinę, szkoda że ludnośc słowińska uległa germanizacji już w XIX w. Wg zakupionej mapy z Kluk wiedzie szlak rowerowy do Izbicy, dajemy się skusic i spotyka nas tam bagnisty teren, musimy pchac rowery, buty toną w mazi, spotykamy jednak sympatycznych MTB-wców jadących z Helu i sakwiarzy którzy pomagaja nam wspólnie pokonac błotnisty teren. Zaskakujące jest to zróznicowanie przybrzeżnych terenów jeziora Łebsko - od morza wydmy, od lądu bagna. Sakwiarze odradzają nam dalszą jazdę do Izbic, skręcamy więc na Główczyce - dzięki ich informacji za rzeczką Pustynką (???) zaczyna się droga betonowa a wkrótce zbawczy asfalt. Kolejna pomocna dusza w Główczycach w postaci miejscowej nauczycielki zachęca nas do jazdy na Izbicę a z Izbic szlakiem rowerowym przez Gac i Park Narodowy do Żarnowsk, opieramy się początkowo zrażeni do szlaków w tych rejonach ale przekonują nas jej opowieści że sama tam jechała z uczniami. Miała rację - trasa super, mijamy rezerwat Bagna Izbickie, przed Gacią wjeżdżamy znowu na teren Parku, piekny teren, nawierzchnia stabilna, szaro się robi więc ciśniemy a ja czuję że w przednim kole spada ciśnienie. Co kilometr pompuję koło i o zmierzchu wyjeżdżamy z Parku zatrzymując się na nocleg 4 kilometry od Łeby w malowniczej wsi Żernowska obok boiska i terenów rekreacyjnych na łące. Szybko rozbijamy obóz bo komary tną jak oszalałe.

  • DST 56.36km
  • Czas 04:24
  • VAVG 12.81km/h
  • Sprzęt Expedition
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wzdłuż Wybrzeża Rodzinnie / 2

Wtorek, 14 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0

Barzowice - Rusinowo - Jarosławiec - Jezierzany - Korlino - Królewo - Zaleskie - Duninowo - Ustka - Przewłoka - Machowinko

Port w Ustce © jarmik


Po capingazowym śniadaniu sprawne pakowanie i w trasę. Jedziemy od 8ej kolumną, Mariola z przodu, młodzież w środku, ja z tyłu. Mile zaskakuje nas położone w lesie Rusinowo koło Jarosławca- urokliwe letnisko z piękną plażą a ludzi niewiele. 1,5 godziny leniuchujemy na plaży, należy się nam, zwłaszcza młodzieży za wczorajszy wysiłek, drożdżówki i lody motywują do dalszej jazdy. Kolejny postój w samym Jarosławcu przy latarni i na ... plaży. Spotykamy tu pierwszych turystów rowerowych - rodzinę jak my jadącą na Hel, trochę razem kręcimy i gadamy, potem oni przyspieszają. Spotykamy jakiś klub rowerowy i pojedynczych sakwiarzy. Obiad capingazowy na łące za Królewem, pogoda nie upalna ale ciepła. Szkoda że nie stajemy przy wielu ciekawych miejscach np. w Duninowie ale z naszą ekipą robimy i tak sporo stopów - a to Matiemu 'twardnieje' siodełko, Marioli obluźnia się bagaż, Ania do toalety itp. I tak idzie im jak na pierwszy raz sprawnie całkiem. Dłuższy postój w Ustce w porcie i na plaży. Wiejącą bryzę wykorzystują tu masowo kitesurferzy, szacun dla ich wysiłku, wiatr miota ich lotniami jak chce. Planowaliśmy z Jarosławca pojechac blisko morza drogą kiędzy jez. Wicko a morzem, niestety pan w sklepie orzekłe że tam stacjonuje wojsko i bez przepustki nie da rady, szkoda, nie ryzykujemy i mijamy jezioro od poludnia nadrabiając drogi. Jeszcze kilka kilometrów i stajemy na noc na łące w Machowinku po 19tej. Spanie na dziko wciąga zwłaszcza Mateusza.