Info

avatar Ten nieudany blog prowadzi jarmik z osady Bydgoszcz. Mam przejechane 211094.05 kilometrów w tym SPORO w terenie. Jeżdżę tak szybko jak mi się chce.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jarmik.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Aktywność Wędrówka

Odszedł Wspaniały Rowerzysta

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 2

To ON uczył mnie jazdy na pierwszym rowerku przy pomocy niezawodnego kija
To ON kupił mi pierwszy rowerek - trójkołowca z taczką - woziłem nim m. in. raki z jeziorka na Bartodziejach (taka tam była wtedy czysta woda!)
To ON kupił mi kolejne rowery - Wigry 3, jakiś inny model z bardzo długim siodełkiem a ostatni - Wagant, który skradziono po przeprowadzce na "swoje"
Wspaniały Rowerzysta ze mną w moim pierwszym Pojeździe © jarmik

To ON był wiernym słuchaczem opowieści z rowerowych wypadów ostatnich lat
To nasz cały rodzinny "peleton" z ok. 1971 roku chyba © jarmik


Sam też jeździł, choć o tym etapie w młodości wiele nie wspominał, na lubelskiej wsi lat 50tych rower to był luksus, ale ujeżdżał na pewno rózne motocykle. Miał Wielką Pasję - działkę pod Bydgoszczą, raz, kilka lat temu pojechał tam z Bydgoszczy rowerem i strasznie narzekał :), Kupił na "Chemiku" rower oldskulowy z importu aby jeździć po zakupy z działki do sklepu. Był więc Wspaniałym Rowerzystą.

Wspaniały, życzliwy, towarzyski, pogodny, zawsze pomocny, niesłychanie cierpliwy Człowiek, wspaniały Tata, Dziadek.

Nasz Tato - 1947 2013 © jarmik


jak rasowy zawodnik wystartował w ostatnich swoich zawodach w życiu z pełnym zanagażowaniem i wolą walki, znał przeciwnika, słyszał o nim wiele. Rywal znany ze stosowania niedozwolonych metod był, jak w wielu innych podobnych zawodach, lepszy o włos.

Tata i tak zwyciężył bo walczył do końca. Bo przecież wygrywa ten kto się nie poddaje.

Szacun, do zobaczenia na niebiańskich ścieżkach rowerowych!

Popedałujemy tam niedługo wszyscy razem w wielkim peletonie.



Komentarze
Gość | 14:51 środa, 26 czerwca 2013 | linkuj iPanie Jarku - muszę to napisać.Zaglądam tu często,znam Was wszystkich ze zdjęć i Waszych relacji,które namiętnie czytam ,mam wsród Was siostrzeńca ,który zaraził mnie wyprawami i rowerem.Dzięki Wam zwiedziłam kawał Polski i świata.Różne emocje przeżywam dzięki Waszym relacjom ale Pana wpis o ojcu wzruszył mnie tak mocno i ujął ,że muszę za to Panu podziękować.Wspaniałe jest to co Pan zrobił ,jest Pan dumny z ojca i ojciec napewno z Pana.Serdecznie Panu współczuję ,że stracił Pan tak wspaniałego przyjaciela.Życzę dużo zdrowia i wspaniałych wypraw pełnych wrażeń.Wszystkiego dobrego.
alex
| 18:22 wtorek, 18 czerwca 2013 | linkuj Jarku moje kondolencje. Szczerze wspolczuje Ci straty ojca. [*]
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ujrze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]